Strona główna » Naprawdę jestem piękna!

Naprawdę jestem piękna!

przez PewnaPani
0 komentarz

Jak powiedział kiedyś Éric-Emmanuel Schmitt: „Nie ma nic bardziej względnego niż piękno”. Od dawna przyjęło się bowiem, że kobiety to płeć piękna. To bardzo miłe określenie, ale co to tak naprawdę znaczy: piękna? To słowo, podobnie jak wiele innych ma bardzo subiektywne znaczenie. Piękna nie da się w żadne sposobów zmierzyć ani zdefiniować. Dlaczego wiec kobiety tak dążą do jakiegoś ideału, który i tak nie istnieje? Dlaczego katują się dietami, wciskają w sukienki o rozmiar mniejsze, nie akceptując swojego piękna, które mają… w sobie?

Czym jest dla nas piękno? Czy to ładny obraz, powieszony na ścianie w salonie? Malowniczy zachód słońca? Ładnie przystrojony świąteczny strój? Nowa sukienka prosto z najnowszej kolekcji? A może to uśmiechnięte dzieci na podwórku, samodzielnie upieczone przez córkę ciasteczka, posprzątany pokój, kwiaty przyniesione z ogrodu… Piękno dla każdego z nas oznacza coś innego, kanony zmieniają się bardzo często i trudno coś zaklasyfikować do pięknego lub brzydkiego rodzaju.

 

Kobiety jednak od dawna są uważane za płeć piękną i jest to jedno z wielu określeń, z którego są dumne. Jego posiadaczki chcą więc za wszelką cenę zasłużyć właśnie na miano pięknej kobiety. W ich odczuciu powinny wyglądać jak typowa piękność: szczupła, z kobiecymi kształtami, długimi włosami, seksownymi ruchami, ponętna, przyciągająca męskie spojrzenia. Takie są współczesne kanony piękna, kreowane przez media i zachodnie gwiazdy.

 

Wiadomo jednak, że nie każda kobieta tak wygląda, nie każda może poszczycić się idealną figurą, zgrabnymi nogami, zniewalającym uśmiechem, błyszczącymi włosami. Są kobiety… zwyczajne, takie, które na co dzień nie ubierają się w drogie kostiumy, nie chodzą co tydzień do fryzjera i nie mają czasu na dbanie o siebie w takim stopniu, w jakim by chciały. Czy one nie mają prawa czuć się piękne, pożądane przez mężczyzn? Badania pokazały, że panów bardziej niż fizyczna atrakcyjność kobiet pociąga ich… wewnętrzne piękno. Może i wielu czytelniczkom wyda się to utartym frazesem i mizerną próbą pocieszania, ale takie właśnie są fakty. Mężczyźni właśnie tak postrzegają piękno: jeśli kobieta umie je pokazać, to oni też to widzą. Nawet najładniejsza kobieta, które nie czuje się piękna, nie zachwyci żadnego mężczyzny. To trzeba poczuć w sobie, jak powiedziała Sophia Loren: „Piękno jest tym, co czu­jesz wewnątrz i co od­bi­ja się w twoich oczach”. 

To wspaniałe i mądre słowa, które powinny stać się mottem każdej kobiety, które czuje się niedoceniana i brzydsza niż jej koleżanki. W czym tak naprawdę jest gorsza? W niczym, ma jedynie niewłaściwy obraz siebie, zniekształcony przez media i kulturę. Jeśli ona nie zobaczy piękna w sobie, będzie ono niewidzialne dla wszystkich!

 

To, co kobieta widzi w lustrze to nie jest obiektywną oceną własnego ciała. Ten zniekształcony obraz sprawia, że czuje się nieatrakcyjna, gruba, niezgrabna, niepożądana… i nakręca się spirala niedowartościowania. Kobieta powinna zdać sobie sprawę z tego, że związek z mężczyzną nie opiera się jedynie na fizyczności. Parter oczekuje również od swojej ukochanej zrozumienia, zaufania, bliskości, wsparcia i jej dobrych rad. Kobieta powinna być przede wszystkim dobra, życzliwa, ciepła, a do tego przecież niepotrzebne są zgrabne nogi, idealne wymiary i włosy lśniące jak u bohaterek telewizyjnych reklam. To piękno, którym kobiety obdarzają innych tkwi w nich samych. Każda zadbana kobieta może być atrakcyjna dla płci przeciwnej, po warunkiem, że sama czuje się atrakcyjna i umie to pokazać.

 

Możemy jednak dyskutować do woli o wewnętrznym pięknie, ale dzisiaj, w czasach konsumpcjonizmu wiele osób twierdzi, że dla nich źródłem wysokiego poczucia własnej wartości jest wygląd zewnętrzny. Kobieta aby czuć się piękną, musi pięknie wyglądać. Kupiła nową sukienkę, poszła do fryzjera, zainwestowała w nowe kosmetyki do makijażu, a jej partner… niczego nie zauważył! Od tej pory jest wściekła na niego, niemiła dla sąsiadki, rodziców, krzyczy na dzieci, przegoniła psa. Tak się starała, a on nawet nie zauważył! Czasami mężczyźni po prostu nie chcą, by ich ukochana się zmieniała, jest dla nich piękna taka, jak jest. Nie znaczy to oczywiście, że kobieta nie może poprawić sobie humoru wypadem do SPA czy wizytą u fryzjera. Jeśli dzięki temu ma lepiej się poczuć, może skorzystać z usług profesjonalisty.

 

Nie powinna jednak widzieć w sobie tylko zewnętrznego piękna, musi pracować również nad sobą… wewnątrz: nad umiejętnościami zawodowymi, sztuką porozumiewania się, negocjowania, rozwiązywania konfliktów, empatią i innymi cechami, które pragnie w sobie rozwijać. Piękna kobieta to kobieta pewna siebie, nawet jeśli jest niezbyt urodziwa to powinna być przekonana o tym, jak wiele jest warta. 

 

„Padało już od dobrej godziny, gdzieś za miastem dało się słyszeć ciche pomruki burzy. Siedzieli w pubie już tak długo, że zapomnieli nawet, po co tu przyszli i o czym mieli rozmawiać. Ludzi było niewielu, głównie mężczyźni, kobiety zajęły stolik przy wejściu do toalety i żywo o czymś rozmawiały. Żaden z nich nie był nimi zainteresowany, mimo iż były atrakcyjne, ale w ten początkowy wieczór nie mieli nastroju do podrywania takich kobiet. Nagle drzwi otworzyły się i do środka weszła młoda dziewczyna. Wszystkie męskie spojrzenia skierowały się w jej stronę i to nie dlatego, że była atrakcyjna, zgrabna i szczupła, ale… wręcz przeciwnie. Była średniego wzrostu, lekko puszysta, nie przekroczyła jeszcze trzydziestki. Miała kręcone, brązowe włosy do ramion, które teraz zupełnie mokre, zgrabnym ruchem odrzuciła na plecy, odsłaniając młodą twarz. Nie była oszałamiająca, miała dość pospolite rysy, i ciemne oczy. Deszcz nie pozostawił na jej twarzy ani śladu makijażu. Była ubrana w proste spodnie i całkiem mokry sweterek. Podeszła do baru i usiadła na stołku. Obrzuciła siedzących nieopodal mężczyzn uważnym spojrzeniem i uśmiechnęła się do barmana.

– Przepraszam, mógłby mi Pan pożyczyć chusteczkę? Deszcz mnie zaskoczył, nie przygotowałam się – uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a mężczyzna bez słowa wyjął spod lady paczkę chusteczek.

Delikatnie otarła nimi twarz i związała włosy w kucyk. Rozejrzała się po pubie i zarejestrowała kilka wpatrzonych w nią męskich par oczu. Zamówiła colę i sączyła ją powoli, spoglądając jakby od niechcenia na gości baru, posyłając im promienne uśmiechy i zupełnie nie przejmując się ulewą, która ja zaskoczyła”.

 

Nie była klasyczna pięknością: zgrabną, wymalowaną dziewczyną w drogich rzeczach. Miała proste dżinsy, sweter, mokre włosy i kilka kilo nadwagi, ale każdy mężczyzna w barze przynajmniej raz spojrzał na nią… z zainteresowaniem. Co odróżniało ją od dziewczyn z stolika? Pewność tego, że jest piękna, że czuje się piękna. Skoro ona w to wierzyła, to dlaczego oni mieli sądzić inaczej?

 

Każda kobieta musi odkryć w sobie wewnętrzne piękno, musi zrozumieć, że to, co widzi w lustrze nie jest obiektywne, to subiektywny osąd, kształtowany dodatkowo przez kulturę masową, media, którym ulegamy jak bezwolne kukiełki. To, co jest piękne to nie zgrabne nogi, modna sukienka, dobrze ułożone włosy czy drogie buty. One mogą tylko pomóc nam w poczuciu się pięknymi. Tak naprawdę jednak powinny współgrać z pięknem wewnętrznym: otwartością, życzliwością, szczerością i uśmiechem, który zjednuje ludzi i rozgania chmury, ukazując słońce każdego dnia. Jeśli nie na niebie, to przynajmniej w sercu.

 

Na koniec przytoczę bardzo mądre słowa, aforyzm autorstwa Ralpha W. Emersona:

„Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie…”


Drogie Panie: jeśli Wy nie uwierzycie w to, że jesteście piękne, to nikt w to nie uwierzy!

Zostaw komentarz

©Pewna Pani. All Right Reserved.

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie