Każda z nas zmagała się z tzw. dodatkowym brzuszkiem, każda z nas chociaż raz w życiu była na drakońskiej diecie i każda z nas wie jaki to straszny zawód nie mieścić się w coś co nam się tak strasznie podoba!
Większość kobiet nie ma problemu z dużą nadwagą, mogą jeść czekoladę popijając czekoladą i nic im w boczki nie idzie . Jednak są kobiety, które mimo tego, że uważają na to co jedzą, niestety mają problem plus size. Czasem jest to tak zwana gruba kość, czasem problemy z hormonami, czasem pozostałości po ciąży a czasem po prostu w niewyjaśnionych sytuacjach ktoś tym kobietom podkłada nocą tłuszcz w uda!!!
Jednak każda z nas chce ładnie wyglądać, czy to ta, która tonie w czekoladzie i nosi 34 ,czy też ta której nocą kosmici wstrzykują tłuszcz. Każda z nas chce mieć w szafie sukienkę, która jest właśnie na topie, każda z nas chce czuć się kobietą, nie zależnie od rozmiaru . Nie twierdzę, że kobiety w rozmiarze 50 nie mają swoich sklepów, tylko dlaczego w tych sklepach są sukienki z babcinych pledów? Dlaczego nie możemy pójść jak każda kobieta do galerii i kupić sukienkę w sieciówce? Czy dodatkowa tabela rozmiarów to jakiś straszny kłopot?
Czasem jest sytuacja, że potrzebny jest ekstra strój na wieczór… bo akurat zostałyśmy zaproszone na imprezę, bal … Pędzimy do galerii, gdzie niestety rozmiar kończy się na 42 i w gruncie rzeczy albo wciskamy się w coś poddającego się rozciąganiu i wyglądamy jak ściśnięty baleron, albo kończymy w babcinym pledzie z wersalki. Tak czy siak robimy wielkie wrażenie.
Nie twierdzę, że nie ma producentów i projektantów plus size … tylko dlaczego są tak diabelnie drodzy? A i z dostępem do nich też jest nie lada problem. Nie każda z nas chce kupować w Internecie bo po pierwsze jak wiadomo, lepiej założyć i przymierzyć. Nie zawsze to co idealnie wygląda na modelce ze zdjęcia, będzie wyglądało równie pięknie na nas. A po drugie … przecież czasem zdarza się coś potrzebne jest na teraz, już, natychmiast.
Drogie sieciówki!
Prosimy szyjcie także większe rozmiary! My kobiety rozmiar 50, również chcemy mieć w garderobie modne jeansy, bluzki z baskinkami, seksowną bieliznę (nie zmuszajcie nas na pantalony z koszy Auchan). Mimo tego, że mamy trochę więcej w boczkach. .. jesteśmy kobietami! Chcemy mieć dostęp do ubrań w galeriach , chcemy czuć tą adrenalinę na wyprzedażach a nie siedzieć na ławce przed Reserved, czekając aż koleżanka size 34 wyjdzie obładowana torbami. My też chcemy móc się pochwalić nową bluzką za pół ceny. W was siła! W nas chęci modnego wyglądu i pełne portfele 🙂
Autor: Magdalena Rutkowska