Wśród społeczeństwa istnieje przekonanie, że człowiek „piękny” (czy to kobieta, czy mężczyzna) ma w życiu łatwiej. Mowa tu o tej fizycznej stronie piękna. Jak każdy, chcemy ładnie wyglądać, pokazać swój wizerunek z jak najlepszej perspektywy, zwyczajnie podobać się mężowi, żonie czy chłopakowi. Kupujemy nowe ubrania, chodzimy do kosmetyczki – ulepszamy się, podnosimy swoją samoocenę.
W swoje życie wprowadzamy wiele zmian, czasami bywają one radykalne. Jednak czy rzeczywiście, kiedy chcemy zrzucić parę niezbędnych kilogramów myślimy o swoim własnym zdrowiu? XXI wiek to nowe technologie, postęp cywilizacyjny, społeczny, świat „facebookowej manii”. To wszystko sprawia , iż ludzie szukają coraz to nowszych sposobów na poprawienie swojego wyglądu. Zwykła ludzka ciekawość prowadzi ich do takich, a nie innych kroków. O czym mowa? O operacjach plastycznych…
Dlaczego wielu z nas, przynajmniej raz pomyślało o tym, aby coś w sobie zmienić? Powodów jest mnóstwo. Bo jestem za gruba i nie mogę znaleźć pracy, bo nie czuję się atrakcyjna dla mojego męża, bo mój nos jest duży i przez to mam kompleksy.
Jak widzimy człowiek, żeby czuć się dobrze w swoim ciele, jest w stanie wydać swoje oszczędności na zabiegi, ulepszające jego swoistą naturę. Nie zapominajmy jednak, iż nawet najmniejsza ingerencja w ludzki organizm (operacja plastyczna) może wiązać się z różnymi komplikacjami. Nie wspominając już o kosztach wyżej wymienionych zabiegów. Poza tym, musimy liczyć się, że efekty operacji plastycznych nie zawsze mogą być zadowalające. Do tego ból, cierpienie, wewnętrzny strach po takim swojego rodzaju przeżyciu. Jesteśmy w stanie to znieść, tylko i wyłącznie, aby być cieleśnie piękniejszym? Operacja plastyczna to nie wizyta u dentysty. To poważna decyzja na całe życie.
Program emitowany na TVN-ie – „Sekrety chirurgii” może nam w pewien sposób odzwierciedlić, jak to naprawdę jest. Może to właśnie ten świat showbiznesu, żądza bycia lubianym i akceptowanym wśród innych, chęć upodobniania się do znanych gwiazd: bycia takim, jak on/ona zmusza nas do takich poczynań?
Warto także zauważyć, iż wiele osób uzależnia się od operacji plastycznych. Takie zachowanie po przekroczeniu znamion zwykłego marudzenia można zaklasyfikować jako chorobę, mianowicie dysmorfofobię. Słowo „dysmorfia” oznacza w języku greckim brzydotę. Tak więc dysmorfofobia jest to choroba, objawiająca się występowaniem lęku, związanego z przekonaniem o nieatrakcyjności własnego ciała, co prowadzi do udoskonalania się fizycznie, poprzez przeprowadzanie operacji plastycznych. Czasami stadium choroby jest tak zaawansowane, że chcąc być jeszcze bardziej pięknym, przyciągającym uwagę popadamy w uzależnienie, pragnąc coraz to nowszych przemian. W skrócie, na jednej operacji się nie kończy…
Reasumując. Zamiast myśleć o ciągłych „modyfikacjach” swojego „looku”, warto zacząć zmieniać swoje nastawienie oraz psychikę. Zaakceptujmy więc własne „ja”. Znajdźmy w sobie pewne zalety (to czego nie mają inni, a mamy my), jak robi to Maja Sablewska w programie „Sablewskiej sposób na modę”. Rozmiar XS czy XXL-nie jest sprawą pierwszorzędną. Najważniejsze jest to, abyśmy to my dobrze się czuły, czy to w sferze uczuć czy spełniały się zawodowo. Nie zapominajmy jednak, iż trzeba starannie dbać o siebie (dobre odżywianie, ruch na świeżym powietrzu). Jeżeli mamy problem w własną akceptacją, może warto skorzystać z poradni psychologicznej? Nie bójmy rozmawiać się o tym, co nasz gryzie. Fachowiec z pewnością pomoże nam wyjść z naszej opresji. Nobody is perfect! Czasami ludzkie, wewnętrzne piękno jest o wiele cenniejszą wartością, aniżeli piękno tylko z okładkowej strony.
Beata Lisowska