Parabeny to powszechny składnik wielu kosmetyków, w tym znanych i droższych marek. Wielu naukowców i lekarzy przestrzega przed ich szkodliwym działaniem. Czym właściwie są i dlaczego mogą nam szkodzić?
Ostatnio wiele produktów ma na opakowaniach oznaczenia typu „bez parabenów”, które mają nie tylko zachęcić konsumentów do kupowania naturalnych produktów, ale także uchronić przed negatywnym działaniem tego składnika.
Parabeny to nic innego jak najczęściej stosowane konserwanty, które mają za zadanie uchronić nasze kosmetyki przed przeterminowaniem się. Powstrzymują też grzyby, bakterie i inne mikroby przed wzrostem w twoich ulubionych kremach i makijażu, szczególnie w wilgotnym, ciepłym otoczeniu łazienki.
Ich nazwy są pełne: metyloparaben, etyloparaben, propyloparaben, butyloparaben i izobutyloparaben. Znajdziesz je w tysiącach produktów do higieny osobistej, takich jak szampony, tusz do rzęs, podkłady i balsamy do ciała. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat wśród naukowców, testerów produktów i producentów kosmetyków narasta debata na temat tego, czy te wszechobecne chemikalia, używane przez prawie 70 lat, mogą być szkodliwe dla naszego zdrowia.
Parabeny a rak piersi
Niektórzy badacze twierdzą, że istnieje zależność pomiędzy używaniem kosmetyków z parabenami a prawdopodobieństwem zachorowania na raka piersi. Jak podaje portal „Best Health”, w 2004 roku zespół angielskich badaczy opublikował kluczowe badania, które wykryły parabeny w 18 z 20 próbek tkanki z biopsji guza piersi. Jej badania nie wykazały, że parabeny powodują raka, tyle tylko, że były łatwo wykrywane wśród komórek rakowych. Badanie zostało skrytykowane za brak porównywania poziomów parabenów w normalnych tkankach, niemniej jednak wyniki wzywały do ​​dalszych badań.
Naukowcy byli szczególnie zaniepokojeni wpływem dezodorantów z parabemami nakładanymi pod pachy. Zauważyli, że ​​ około 55 proc. wszystkich nowotworów raka piersi występuje w górnej zewnętrznej części piersi znajdującej się najbliżej pachy. Jednak amerykańscy badacze odrzucili te wyniki, sugerując, że potrzeba więcej analiz, by faktycznie potwierdzić tę zależność.
Zaburzenia hormonalne
Podczas gdy z pewnością ważne jest, aby powstrzymać bakterie rozwijające się na co dzień w kosmetykach, a parabeny to osiągają, istnieje obawa, że mogą one również wyrządzić nam prawdziwą krzywdę. Wynika to z faktu, że chemikalia, w szczególności "długołańcuchowe" parabeny, takie jak butylo-, izobutyl-, propylo- i izopropyloparabeny są uważane za potencjalnie zaburzające gospodarkę hormonalną. Zakłócenia te upośledzają normalną pracę układu hormonalnego. Parabeny mogą mieć zatem wpływ na rozwój mózgu, a także zakłócać produkcję estrogenu, którego niedobór może powodować zaburzenia w miesiączkowaniu.
Naukowcy dodatkowo twierdzą, że większość firm kosmetycznych używa parabenów o znacznie niższej koncentracji niż te, które wykorzystano w badaniach wykazujących ich szkodliwe skutki. Większość koncernów używa metakrylowych i propyloparabenów (które są uważane za bezpieczne do użycia w kosmetykach), ale jeśli chcesz wziąć pod uwagę najlepsze opcje – metyl i etyl – to te, które są uważane za najbezpieczniejsze. Nawet Unia Europejska, która reguluje poziomy parabenów, pozwala na wyższe stężenia tych właśnie składników zamiast długołańcuchowych parabenów, o których wcześniej wspominaliśmy. Jeśli chcesz mieć pewność, że używasz bezpiecznych poziomów i rodzajów parabenów, to kupuj powszechnie znane marki, którym UE często sprawdza odpowiednie normy.