Każdy, a na pewno zdecydowana większość, posiada profil na choćby jednym z portali społecznościowych. Obecność w takich wirtualnych miejscach, stała się wręcz obowiązkowa, a na ludzi, którzy nie prowadzą relacji ze swojego życia w internecie, reszta społeczeństwa patrzy ze zdziwieniem. Profile na portalach społecznościowych dostarczają wrażeń i informacji. Użytkownicy mogą chwalić się tym, co dzieję się w ich życiu, i chwalą się, publikując zdjęcia dzieci. To rodzice, lub inni opiekunowie prawni, decydują o wizerunku małego dziecka. Mogą zatem publikować zdjęcia swoich pociech gdzie i kiedy zechcą. Warto jednak pomyśleć o konsekwencjach lekkomyślnych zachowań i dowiedzieć się, jak publikować zdjęcia dzieci w bezpieczny sposób.
Na początek kilka faktów
Opierając się o badania Fundacji Dzieci Niczyje, jedna czwarta opiekunów i rodziców dzieci przynaje, że zdarza im się publikować zdjęcia swoich pociech nago lub w bieliźnie. Tymczasem trzeba mieć świadomość tego, że raz opublikowane zdjęcie, nawet jeśli zostanie usunięte, zostawia po sobie trwały ślad w sieci. Podczas zakładania profilu na poralach społecznościowych, pojawiają się informacje dotyczące regulaminów, które zwykle użytkownicy akceptują odruchowo, w ogóle nie zapoznając się z ich treścią. Często jednak zawierają one oświadczenia, z których jasno wynika, że użytkownicy godzą się na przetwarzanie informacji o sobie i treściach, jakie zamieszczają na swoim profilu. Mówiąc dosłownie, portale nabierają praw do tych treści, a znaczy to, że mogą się nimi posługiwać, bez dalszej zgody użytkowników. Ponadto nie możemy wykluczyć, że opublikowane zdjęcie dziecka, w intymnej scenerii, zostanie skopiowane i wykorzystane. Taka kradzież może skutkować modyfikacją zdjęcia, służyć do powstawania tzw. memów, a w skrajnych przypadkach może być to źródło dla osób o pedofilskich skłonnościach. Podinsp. Piotr Bieniak z Komendy Głównej Policji, w jednej ze swoich wypowiedzi przyznaje, że coraz częściej wśród gromadzonych treści przez pedofilów, znajdują się zdjęcia dzieci, które zostały skopiowane z portali społecznościowych, a więc z profili prywatnych – kiedyś pedofile szukali swoich potencjalnych ofiar na placach zabaw, czy w pobliżu szkół, teraz coraz częściej wykorzystują w tym celu internet – mówi. Niestety, konsekwencji takich czynów może być znacznie więcej. Warto pamiętać, że dzieci ciągle rosną i biorąc pod uwagę wciąż poszerzające się zjawisko przenoszenia życia prywatnego w sfery internetu, istnieje możliwość, że publikowane zdjęcia kiedyś mogą do nich wrócić jak bumerang. Z takim problemem zmagała się piosenkarka Edyta Górniak i jej syn, kilka lat po tym, kiedy sławna diva opublikowała zdjęcie swojego syna ubrudzonego dziecięcą kupą.
Dzieci mają swoje prawa
Warto pamiętać, że dziecko, mimo iż nie ma możliwości decydowańa o sobie, ma prawo do prywatności i godności i tak jak w przypadku dorosłych osób, które posiadają pełne zdolności do czynności prawnych, dziecku również należa się prawa ujęte w kodeksie cywilnym. Godność ta może być naruszona, kiedy rodzice decydują się na publikację zdjęć swoich pociech w intymnych i wstydliwych sytuacjach, bo choć kilkumiesięczne dziecko nie ma świadomości wstydu, uczucie to z biegiem jego rozwoju na pewno się pojawi.
Powołując się na swoje prawa, obecnie 18 letnia mieszkanka Australii, wytoczyła swoim rodzicom proces sądowy, w którym kością niezgody były zamieszczane przez jej rodziców zdjęcia na portalach społecznościowych, na których, wówczas jeszcze jako mała dziewczynka, była fotografowana w intymnych i wstydliwych sytuacjach. Rodzice bez skrępowania zamieszczali zdjęcia córki, przedstawiające sytuacje, kiedy korzysta z toalety lub nago śpi w kołysce. Wynajęty przez dziewczynę adwokat przyznaje, że każdy etap jej życia był dokumentowany w internecie, a rodzice nie mieli żadnych hamulców. Natomiast rodzice dziewczyny nie są skłonni do ugody w tej sprawie i zgodnie twierdzą, że zdjęcia były ich własnością i mogli robić z nimi co tylko zechcą. Sprawa nie znalazła jeszcze rozwiązania.
Zdrowy rozsądek
Jeśli rodzice decyzdują się na upublicznianie zdjęć swoich dzieci w sieci, powinni najpierw zadbać o ustawienia prywatności swojego konta, każdy z portali społecznościowych posiada takie możliwości. W ten sposób zmiejszana jest grupa odbiorców publikowanych treści. Warto także zastanowić się nad wyborem zdjęć z udziałem dzieci, jakie dorośli chcą opublikować, pamiętając przy tym, że zdjęcia profilowe są widoczne zawsze dla wszystkich i nie ma możliwości spłycenia jego odbiorców.
Pani Karolina, mieszkanka Sopotu i mama dwuletniego Szymonka, przyznaje – zdarza mi się publikować zdjęcia mojego syna. Sądzę, że każdy rodzic jest niezwykle dumny ze swoich dzieci i chcę się tą dumą i radością podzielić. Absolutnie nie widzę w tym nic złego. Jednak staram się nie działać w tej sferze spontanicznie, nie wrzucam do portali zdjęć, na których mój syn jest w intymnych sytuacjach, nie raczę swoich znajomych fotografiami zrobionymi podczas kąpieli czy posiedzenia na nocniku. Wydaję mi się, że internet tak szybko się rozwija i poszerza swoje horyzonty, że ciężko nad tym nadążyć. Zapewne wraz z pozytywami jakie oferuje, kryją się także te ciemniejsze strony, jak choćby pedofilia. Zabezpieczyłam swój profil wyłączając dostępność do niego dla tych, których nie znam.
Aby uświadomić rodziców Fundacja Dzieci Niczyje stworzyła dość kontrowersyjną kampanie "Pomyśl, zanim wrzucisz", w poprzednich latach swojej działalności fundacja uświadamiała rodziców rozdając ulotki, stylizowane na wzrór tych z agencji towarzyskich, na których przedstawiane były zdjęcia dzieci w strojach kąpielowych z dopiskiem "jeden klik i jestem u ciebie" lub "ściągnij mnie do siebie" miało to na celu unaocznienie, w jak prosty i łatwy sposób można skraść zdjęcia dzieci z internetu.
Zapytany o zdanie Kamil Nowak, autor jednego z najpopularniejszych blogów o rodzicielstwie, przyznaje – Przyznam, że mam dość nietypowe zdanie na temat zdjęć dzieci w internecie, bo z jednej strony – ja zdjęć moich dzieci nie publikuję, ale jednocześnie nie przeszkadza mi jeśli robią to inni, o ile oczywiście robią to z wyczuciem i ze zdrowym rozsądkiem. Oczywiście należy unikać zdjęć krzywdzących dla dziecka, na nocniku, nagich czy ogólnie takich, które ktoś mógłby w przyszłości przeciwko nim wykorzystać. Chociaż warto też w tym wszystkim mieć na uwadze to, że obecnie młodzież korzysta chociażby ze Snapchata, na którym treści znikają po 24 godzinach, co może prowadzić do wniosku, że młodzi ludzie zrozumieli, jak ważny jest wizerunek i że to co umieszczają w sieci, może do nich wrócić po wielu latach, więc są ostrożniejsi w tym co robią i przyznam, że chciałbym, aby podobną świadomość mieli współcześni rodzice.
Joanna Polis
fot. Joanna Polis