W świecie mody zapanowała… moda na tworzenie odzieży z wszelkich możliwych materiałów poza materiałami sensu stricte i poza materiałami pochodzenia zwierzęcego. Trend Eko zyskuje sobie coraz większe grono pasjonatów, także dzięki ekspresji projektantów mody i dodatków.
Eko synonimem luksusu?
Wspieranie słusznej inicjatywy – ochrony środowiska naturalnego – objawia się w modzie
zaskakującymi rozwiązaniami. Stella McCartney, od lat działająca w organizacji PETA, pionierka ruchu Eko Fashion – od lat wierna jest zasadzie – materiałom pochodzenia zwierzęcego mówimy zdecydowane NIE. Nie ma mowy nawet o naturalnych jedwabiach. Projektantka nie ograniczyła się do wyeliminowania z procesu tworzenia ubrań materiałów pochodzenia zwierzęcego – poszerzyła tę działalność o linie dodatków ze sztucznych skór, eko-toreb i organicznych kosmetyków.
Vivienne Westwood , od lat skandalizującą i zaskakująca brytyjska projektantka jest kolejną zafascynowaną tematem tworzenia ekologicznych dóbr użytku codziennego. Zaprojektowała m.in. ekologiczną linię butelek na wodę wielokrotnego użytku dla marki SIGG. Najnowszym dziełem punkowej projektantki jest linia trzech eko-toreb , powstała przy współpracy z organizacją Africa’s Ethical Fashion Programme . Do ich produkcji wykorzystano stare
banery reklamowe i płótna namiotowe pochodzące z odzysku. Recykling haute couture? Jeden z czołowych światowych projektantów – Jean Paul Gaultier – postawił na ekologię, projektując dla brazylijskiej marki Melissa plastikowe buty.
Ich charakterystyczną cechą jest nie tylko elegancja, ale też użyteczność – kiedy znudzą się już swojej właścicielce, mogą zostać całkowicie przeznaczone do odzysku. Kolejną niekonwencjonalną propozycję dla Eko-fashionistów przygotował projektant biżuterii Jeremy May. Tworzy on swoje kolekcje z… książek. Biżuteria Maya powstaje z setek książkowych kartek pokrytych lakierem. Pozostałe po wycięciu książki służą jako opakowanie do stworzonych w ten sposób błyskotek – recykling zatacza koło. Fascynującymi eko-strojam skusi nas na pewno projektantka Linda Loudermilk. Intrygujące fasony, elektryzujące kolory i zabawa modą – przy okazji chwalebna dla środowiska Polska nie pozostaje bierna wobec Eko-ruchu. Od lat na rynku modowym wielkim wydarzeniem jest pokaz kolekcji papierowej prezentowanej przez uczniów Krakowskiej Szkoły Artystycznej SAPU. Nieszablonowe, bogato zdobione, fluorescencyjnie kolorowe kreacje doskonale nadają się na pokazy haute couture i czerwony dywan. Także nasi rodzimi projektanci nie próżnują w Eko–trendzie. Joanna Paradecka-Zicz w swoich kolekcjach sięgała już po plastik, papier i gąbkę. Obecnie skupia się na „przetwarzaniu ubrań”.
Wszystkie projekty wykonane w jej pracowni oparte są na wyrobach pochodzących z przerobionych ubrań. Właściwie nie ma sztuki odzieży, która by nie powstała w wyniku przerobienia jakiejś starej rzeczy, a większość czyli około 95% materiałów wykorzystywanych w kolekcjach pochodzą z recyklingu. W przerabianiu codziennych ubrań na wieczorowe kreacje gustuje także projektant Grzegorz Matląg. W jego kreacjach pokazują się polscy celebryci, m.in. Kinga Rusin i wielka propagatorka stylu Eko Iza Miko. Modę na Eko możemy dostrzec na ulicach – to chyba najlepszy dowód, że zaczynamy akceptować ten modowy nurt, bez względu na to, czy propagujemy jego idee w życiu.
Tekst: Joanna Kruczek