Strona główna » Serce, czy powinno być tylko anatomiczną częścią człowieka ?

Serce, czy powinno być tylko anatomiczną częścią człowieka ?

przez PewnaPani
0 komentarz

Myślę, że każdy powinien sobie na to pytanie odpowiedzieć i zobaczyć, w jakim rejestrze jest zapisany: szczęśliwych ludzi po przejściach, czy nieszczęśliwych ludzi bez doświadczeń.

    Chyba każda kobieta miała w swoim życiu taki moment, w którym zastanawiała się czy nie łatwiej byłoby jej iść przez życie, gdyby serce stanowiło integralną część z jej ciałem, a przede wszystkim z rozumem. Brak wahań nastroju, brak ciągłych kontemplacji nad tym, dlaczego jej mężczyzna zachowuje się tak, a nie inaczej. Koniec z nieprzespanymi nocami, koniec z płaczem i wyrzutami: dlaczego on się nie domyślił pewnych rzeczy, które przecież dla niej są w zupełności jasne i klarowne.

Czasem dochodzę do wniosku, że w dzisiejszych czasach oczywiste różnice między dwiema płciami uwydatniają się jeszcze bardziej, z bliżej mi nieznanych powodów. Może to frustracja życia codziennego, może rutyna, powoduje zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet, to, że wyładowują się na sobie. W końcu konflikt, jako efekt uboczny relacji męsko-damskich, jest świetnym pretekstem do zrzuceni wszystkiego na różnice gatunkowe. Te wszystkie problemy, z którymi się borykamy w związku są tak naprawdę rezultatem porażek w innych dziedzinach życia. Dlaczego? Ano, dlatego, że mamy jakieś nieprawidłowe przekonanie, że możemy, obwiniać o wszystko osobę, którą kochamy. "Niech się martwi, przecież nas kocha, na pewno zrozumie, a ja w końcu jestem zła/y na coś co mi nie wyszło, sfrustrowany/a bo nie dopię/ąłem swego, to na kim mam to wyładować?" Oczywiście, że na najbliższej osobie bo w deklaracji partnerstwa jest wpisane wybaczenie. I ta pewność gubi obie płcie. Wylejemy z siebie wszystkie żale i dla jednej ze strony sprawa jest zakończona, ale druga czuje się urażona i w odwecie robi to samo. To takie błędne koło. Ranimy się nawzajem, przepraszamy, później znowu ranimy. Wynika to też z tego, że w ludziach dzisiejszego pokolenia, gdzieś bezpowrotnie zatracił się krytycyzm wobec własnej osoby i umiejętność wyciągania wniosków. Tylko, ku zaskoczeniu, postawionej przeze mnie na początku tezie, mężczyźni mają ten sam problem, a jedyna różnica jest taka, że pokazują to w inny sposób. Tak naprawdę problem serca, w tym metaforycznym znaczeniu, mamy wszyscy. Brakuje nam empatii, która gdzieś czmychnęła za szklane emocje, dawkowane nam codziennie w telewizji. Ale czy jednak czmychnęła całkowicie? Chyba nie, bo ludzie na szczęście potrafią jeszcze kochać.

Stwierdzam, że osoby kierujące się czystym rozsądkiem, są tak naprawdę chore. Mają chorą duszę, ciało i świat wokół siebie. Wszystko jest czarne, albo białe. Trudno jest znaleźć im przyjaźń, a co dopiero miłość. I wyobraźcie sobie moi drodzy, jak taki człowiek radzi sobie ze swoimi problemami. Nie ma przecież osoby, która go kocha i jest gotowa znieść wszelkie obelgi i niepowodzenia. Zamyka się w swoim zaściankowym światku, który składa się z przemęczonych szarych komórek. Ucieka w depresje, alkoholizm, narkomanię, anoreksję etc. Coelho pisał „ Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości”. Chcecie znać wymiar nieszczęścia takich osób? Oni nie posiadają czegokolwiek, ani miłości, ani tego „nic”, za które ktoś by ich kochał. I to jest właśnie przykład, kiedy serce staje się tylko anatomiczną częścią ludzkiego ciała. Przyjemne, czy straszne? Myślę, że każdy powinien sobie na to pytanie odpowiedzieć i zobaczyć, w jakim rejestrze jest zapisany: szczęśliwych ludzi po przejściach, czy nieszczęśliwych ludzi bez doświadczeń.

Zostaw komentarz

©Pewna Pani. All Right Reserved.

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie