Z okazji święta naszych pociech, mamy dla nich malutki prezent – krótki wierszyk na dobranoc!
Raz pewnego dnia o świcie
Wyszła z futra pchła w skowycie
I poczęła głośno ryczeć
Jęczeć , furczeć, beczeć, dyszeć
Bo po nocy tylko wstała
Do śniadania siadać miała
A tu nagle na nos kapie
I po karku szczotką drapie
Jak tak można już od rana
Spać nie dawać ! Proszę Pana !
Czy ja Pana zaczepiałam?
Czy ja Panu przeszkadzałam?
Ta eksmisja jest bezprawna!
Nic nie śmieszna ! Nie zabawna!
Można było mnie uprzedzić
Ech co gadać! Co tu cedzić!
Nic kultury, kszty Pan nie ma!
Idę sobie ! Do widzenia !
Domek znajdę co u gości
Jeszcze będzie Pan zazdrościć
Hyc! Skoczyła z czworonoga
Stoi twardo na swych nogach
Rozejrzała się do koła
W górę skoczyć?
Owszem zdołam!
I skoczyła tak wysoko
I znalazła nowe lokum
Gdzie znalazła?
Już ci powiem!
Siedzi teraz … W Pana głowie!
Wiersz autorstwa Magdaleny Rutkowskiej
Grafika Urszula Wojda