Seks tylko dla przyjemności? A do tego żadnych zobowiązań, zero zaangażowania, kontrolowania czyjegoś życia. Czemu nie, przecież robi tak wielu z nas. Ma to nawet swoją nazwę „fucking friend”, bądź jak ktoś woli seks-przyjaciel. To określenie stało się ostatnio bardzo modne i dotyczy głownie ludzi młodych. Zastanówmy się na czym ten układ dokładnie polega. Ludzie decydujący się na to nie są przypadkowymi osobami, poznanymi gdzieś na imprezie, bardzo często są to osoby które znają się od dłuższego czasu, lubią się, a nawet przyjaźnią, które nie chcą być razem w związku, jedynie pogłębiają swoją znajomość na polu erotycznym. Jednak podstawową zasadą w znajomości tego typu jest brak uczuć, to ma być tylko czysta przyjemność.
Zastanawiacie się pewnie czemu ludzie decydują się na taki układ, zamiast związać się z kimś na stałe. Powodów może być wiele, wszystko zależy od konkretnej osoby. Nasuwa mi się od razu bardzo banalna odpowiedz, że może tak jest po prostu łatwiej. Wielu młodych ludzi boi się stałych związków bądź nie są na nie jeszcze gotowi, nie chcą się angażować, zakochać a przede wszystkim nie chcą zostać zranieni. Wydaje się to idealnym rozwiązaniem, mającym same korzyści. Właściwie tylko tak się wydaje. Taki układ poza korzyściami ma również pewne wady. Seks i przyjaźń. Wielu z nas uważa, że pewnej granicy w przyjaźni nie wolno przekroczyć, że to już nie byłaby przyjaźń. Ci którzy tak myślą mają wiele racji. Połączenie przyjaźni z seksem może mieć tylko dwie konsekwencje: albo pogłębi przyjaźń albo wręcz przeciwnie zniszczy ją raz na zawsze.
Czy „fucking friend” ma sens? To kwestia indywidualna. Dlatego nim wejdziemy w taki układ powinniśmy się dokładnie zastanowić, czy w razie gdyby coś poszło nie tak jak planowaliśmy nie będzie nam szkoda przyjaźni z drugą osobą. Ponieważ utrata przyjaciela bywa często bardziej bolesna niż utrata miłości.