W dzisiejszych czasach dość popularne wśród młodych dziewczyn stało się zjawisko sponsoringu. Atrakcyjne kobiety w młodym wieku szukają „sponsorów” same oferując wszelakie usługi w zamian za pewne wynagrodzenie. W Internecie możemy znaleźć masę ogłoszeń tego typu.
Istnieją nawet specjalne strony, gdzie można je umieszczać. Możemy się z tym spotkać także na różnych serwisach społecznościowych. Jednak czy sponsoring jest tym samym, czym prostytucja? Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku kobieta czerpie z tego korzyści finansowe. Zakres usług też jest podobny, jednakże musimy pamiętać, że w sponsoringu to kobieta wybiera sobie „klienta”, a nie na odwrót. Do prostytucji kobiety bywają zmuszane, natomiast anons w Internecie umieszczają z własnej nieprzymuszonej woli.
Nasuwa się, zatem pytanie czy sponsoring jest czymś lepszym od prostytucji? Ja określiłbym sponsoring mianem „mniejszego zła”. W obu przypadkach mamy do czynienia z upadkiem zasad moralnych, sprzedażą własnego ciała i wyzbyciem się godności osobistej. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu kobiety bardziej się szanowały (użycie wyrażenia „ceniły się” byłoby zbyt dwuznaczne). Co się z Wami stało drogie Panie? Przeszłyście jakąś rewolucje społeczno-obyczajową? Pamiętacie film pt. „Galerianki” z 2009r.? Jego celem było ukazanie zaistniałego problemu. Miał on zwrócić naszą uwagę na to, co zaczyna się dziać z polską młodzieżą. Zamiast tego stał się on wzorem do naśladowania przez „gorące 15stki”, które przemierzają teraz centra handlowe w poszukiwania zdesperowanych 40-letnich facetów z grubym portfelem i pojemnym samochodem zaparkowanym niedaleko. Każdej z takich dziewczyn polecam przesłuchanie soundtracku rapera o pseudonimie O.S.T.R. z wcześniej wspomnianego przeze mnie filmu. Można go nawet puścić w radiu samochodowym podczas zadowalania oralnie aktualnego „klienta”, gdy na głową dynda Ci choinka zapachowa. Pewnie takie dziewczyny najchętniej byłyby jak opona zapasowa. „Bezpieczna” niezobowiązująca „opcja” druga, zawsze pod ręką w samochodzie.
Pamiętajcie, miłość za pieniądze to nie miłość, chociaż pewnie jest ona prostsza. Jednakże prostsza wcale nie oznacza lepsza. Pomyślcie o Waszym wizerunku. Nie tylko o waszym osobistym, ale o wizerunku całej płci pięknej. Naprawdę chcecie by mężczyźni postrzegali Was, jako zwykłe materialistki, które za określoną kwotę od tak klękną i rozepną rozporek w męskich spodniach? Nie bądźcie produktem na sprzedaż. Okazujcie tyle szacunku ile Wam okazano. Miejcie swoją godność i wyższe zasady moralne. Nie chcę uogólniać. Ja tylko chcę przez ten artykuł ukazać to, co dzieje się wokół mnie, a czego jeszcze kilka lat temu nie było, lub po prostu nie było dostrzegalne na tak dużą skalę jak obecnie. Na koniec zacytuję tylko słowa Pana Adama Ostrowskiego, który na jednym z swoich koncertów krzyknął do swojej fanki: „Szanuj się Dziewczyno!”.